piątek, 28 sierpnia 2015

Siódemka

Trening minął dość szybko, chłopaki w dobrej formie i świetnych humorach poszli do szatni, a ja zostałam z partnerkami siatkarzy. Nasze rozmowy nie miały końca, miałyśmy duużo tematów, ale nie było nam dane wszystkich wykorzystać, bo już po 20 minutach każda z nas miała przy sobie drugą połówkę. Tak, wczoraj z Wroną dużo gadaliśmy i już oficjalnie jesteśmy parą. Byłam z tego powodu niezmiernie szczęśliwa, ponieważ moim marzeniem był związek z siatkarzem. Z natłoku myśli wyrwali mnie znajomi, którzy pytali, gdzie idziemy poszaleć. 
-Wy chłopaki chyba nigdzie. - zaśmiałyśmy się.
-Jak to?! - krzyknęli chórem.
-Tak to, jutro kolejny trening i tak przez co najmniej tydzień, więc nie mamy o czym gadać. - powiedziała Dagmara od Winiara.
-Ej ej. Nie będziemy pić, chcemy tylko się z Wami pobawić, zatańczyć... 
-Taa... A jedzie mi tu czołg? - odparła Ola od Kłosa naciągając dolną powiekę.
-No nie... Ehh... Widać chłopaki ich nie przekonamy. - mruknął Kłos. - Wbijajcie wszyscy do nas! Zrobimy sobie karaoke i jakiś seans. - odparł. - No to jak? Idziecie?
-No w sumie... Czemu nie. Ale bez alkoholu, jasne chłopaki?! - odparłam.
-Tak jest panie szefie! - powiedzieli chórem chłopaki, a my buchnęłyśmy śmiechem.
"Impreza", o ile karaoke, troche popcornu, soków i jakiś seans można tak nazwać, trwała w najlepsze, jednak co chwila widziałam, jak Andrzej wychodził z pokoju rozmawiając z kimś przez telefon. Nie zwracałam jednak n a to zbyt dużej uwagi, poniekąd towarzystwo mi na to nie pozwalało. Zabawa mijała szybciej niż nam się wydawało. Nim się obejrzeliśmy była już 23:20. Czas leciał nieubłaganie, więc postanowiliśmy się już zwijać... Reszta także poszła w nasze ślady, pożegnaliśmy się i każdy udał się w swoją stronę. Mieszkaliśmy niedaleko siebie, więc to też było dla nas ułatwieniem. 
Mijały tygodnie, a my byliśmy szczęśliwi z Andrzejem. Przynajmniej z mojej strony to tak wyglądało, bo Wrona ciągle chodził jakiś przygaszony, spokojny, jak nie on... Pytałam go wiele razy, czemu się tak zachowuje, ale on tylko zbywał mnie marnymi słowami: "Wydaje Ci się.". Wiedziałam jednak swoje i nie wierzyłam mu za nic w świecie. Pewnego dnia nie wytrzymałam i postanowiłam poprosić o pomoc Olę. Wymyśliłyśmy plan, który według nas, był prosty, ale miałyśmy nadzieję, że też skuteczny. Polegał on na tym, że najzwyczajniej w świecie miałyśmy go śledzić po treningu, a no tak... Zapomniałam dodać, że od jakiegoś czasu nie wracał do domu prosto z treningów, nie odbierał też telefonów, gdy dzwoniłam martwiąc się o niego... Na SMSy także nie odpowiadał, rano wracał jak gdyby nigdy nic i najzwyczajniej w świecie ze mną rozmawiał. Oczywiście nieraz robiłam mu wyrzuty z tego powodu, jednak on w ramach przeprosin zabierał mnie to do kina, to do teatru, a ja głupia wierzyłam, że potem będzie wszystko po staremu. Jednak, jak się domyślacie, nie było tak... Stąd też pomysł śledzenia go...
-No to kiedy rozpoczynamy naszą "misję"? - zapytała Ola.
-Hmm.. Im wcześniej tym lepiej, więc może dzisiaj po pracy? O której kończysz?
-Dzisiaj mam akurat wolne, więc spoko.
-O to super! Pasuje Ci 17? Wtedy akurat chłopaki kończą trening, a ja pracę...
-OK, może być. To co? Do zobaczenia? A i jeszcze jedno... Jedziemy moim czy Twoim autem?
-Hmm... Nie pomyślałam o tym, ale lepiej będzie Twoim, bo moją Dacię od razu rozpozna... 
-OK, to jesteśmy umówione... To przyjadę po Ciebie pod halę o 17, bo zanim się ogarną to potrwa.
-OK, to do zobaczenia i dzięki za pomoc!
-Podobno tak robią przyjaciele. - odparła Ola puszczając mi oczko, na co ja odpowiedziałam lekkim uśmiechem. 
Była 14, więc miałam jeszcze godzinę do rozpoczęcia treningu. Postanowiłam ją przeznaczyć na czytanie mojej ulubionej książki Nicholasa Sparks'a "Ostatnia Piosenka". Tak mnie wciągnęła, że nim  się obejrzałam, a na zegarku była już 15:05. No nieźle... Trzeba sie ogarnąć, jednak ochrzan od szefa za spóźnienie będzie nieunikniony. Ehh no cóż. Koniec rozmyślań! Trzeba się zbierać. Wzięłam moją ulubioną czarną torebkę, baleriny i zamykając dom zadzwoniłam do Oli, żeby jej przypomnieć o naszym "planie". Po chwili byłam już pod halą,a tam Falasca z zegarkiem w ręku rozglądał się we wszystkie strony.
-No nareszcie! - odparł "troche już poddenerwowany".
-Przepraszam no... Nie sądziłam, że obecność FOTOGRAFA jest aż taka ważna.
-Dobra już... Przejdźmy do biura, nie będziemy tak rozmawiać na środku drogi. - odparł na co ja kiwnęłam w odpowiedzi głową.
Po chwili byliśmy już w środku, a Miguel zaczął kontynuować rozmowę...
-Chciałem z Tobą porozmawiać o Twojej pracy w klubie. Jako fotograf sprawujesz się bardzo dobrze, ale chciałbym, żebyś robiła coś jeszcze.
-Mianowicie? - odparłam lekko zdezorientowana.
-Chciałbym, oczywiście po porozumieniu z resztą zarządu, żebyś była także rzecznikiem prasowym "Siatkówki w Obiektywie"... Porozumieliśmy się już z panią prezes, zresztą dobrze Ci znaną, właściwie to ona zaproponowała tą całą zmianę.
-No dobrze, powiedzmy, że rozumiem, ale co z fotografowaniem Skrzatów? Czy dalej będę mogła to robić? Nie ukrywam zależy mi na tym.
-Jak Ci się uda pogodzić pisanie artykułów z robieniem zdjęć to jak najbardziej. - odparł już milej niż na początku.
-Oczywiście! Dla pasji wszystko. 
-Dobrze, więc artykuły możesz zacząć pisać od przyszłego tygodnia. O Twoim nowym zajęciu i reszcie poinformuje Cię pani prezes w najbliższym czasie, a teraz już chodź na halę. Chłopaki już się rozgrzewają.
Nie mogłam w to uwierzyć! Właśnie dostałam awans. Postanowiłam natychmiast poinformować o tym Olę SMSowo. Jednak mimo entuzjazmu sprawa z Wroną nie zeszła na boczny tor... Ciągle miałam to w głowie. Ostatnio praktycznie nie rozmawiamy, mijamy się w drzwiach, a o sprawach miłosnych juz nie wspomnę, no ale cóż... Mam nadzieję, że dzisiaj dowiem sie czegoś więcej o jego "tajemnicach". 
Trening mijał bardzo szybko. Po każdym zdobytym punkcie Wrona szukał czegoś, a raczej kogoś na trybunach Byłam przekonana, że mnie, więc nic sobie z tego nie robiłam tylko cykałam nadal fotki. Po treningu udałam się czym prędzej pod halę, żeby zdąrzyć, przed moim JESZCZE obecnym partnerem. Tak, jak się spodziewałam przyjaciółka stała już swoją Hondą pod obiektem. Wsiadłam szybko do samochodu, żeby nikt mnie nie zauważył i odjechałyśmy kawałek dalej...
-I jak się trzymasz? - zaczęła przyjaciółka.
-Może być... - odparłam niechętnie.
-Ehh... Gratuluję awansu!
-Ahh... dzięki! Już się nie mogę doczekać mojego pierwszego artykułu. 
-Haha, na pewno będziesz  w tym świetna. - posłała mi oczko przyjaciółka.
-Haha no dzięki dzięki. O idzie! - odparłam głośno wskazując na Andrzeja, który żegnając się z chłopakami z drużyny wsiadał do swojej bryki.
-No to jedziem! Mam nadzieję, że dzisiaj dowiemy się czegoś więcej o jego sekretach. - powiedziała Ola, po czym zapięła pas i ruszyła. Po chwili, jak się spodziewałam, nie jechał w kierunku domu, a w zupełnie przeciwnym. Kompletnie nie wiedziałam, gdzie ten trop nas poniesie, ale pełne determinacji jechałyśmy za Andrzejem, który po pewnym czasie się zatrzymał. Bałyśmy się, że zauważył nasz samochód, jednak odetchnęłyśmy z ulgą, kiedy poszedł tylko do sklepu po picie. Po jakimś czasie dotarłyśmy za nim pod nieznany mi kompletnie blok. To, co zobaczyłyśmy po chwili przeszło moje najśmielsze oczekiwania... Owszem, może przeszło mi to przez myśl, ale próbowałam nie roztrząsać tematu, bo uważałam, że to niemożliwe... Jak się okazało wszystko się może stać.
_________________________________________________________________________
Wybaczcie, że znowu krótki, ale kończę go właśnie teraz, czyli prawie o północy, bo ten tydzień był cały pokręcony... Naprawdę, przepraszam i obiecuję, że teraz już rozdziały będą dłuższe, bo akcja się rozkręca i weny pełno :D Także mam nadzieję, że wytrwacie. Pozdrawiam i liczę na komentarze, bo one serio motywują :*

10 komentarzy:

  1. o jaa nie mogę się doczekać kolejnego <3 wstawiaj szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Milo^^ mam nadzieje, ze zostaniesz na dluzej :D

      Usuń
  3. Rozdział jest mega! *.*
    Pomysł dziewczyn ze śledzeniem Andrzeja był super :D Tak najszybciej można się czegoś dowiedzieć ^^ Mam pewne podejrzenia, co do tego co dziewczyny tam zobaczyły.. Ale mam nadzieję, że się mylę! :3 Hmmm.. To ja czekam na następny! :D :]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Postaram się planowo na pt, ale mg nie dać rady... Najpóźniej w weekend bądź w pn. :)

      Usuń
  5. Jaa, ciekawe co tam się szykuje. Czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń