piątek, 24 lipca 2015

Dwójka

Udało się! Zdobyłam autgorafy wszystkich zawdoników Skry, a z paroma mam nawet zdjęcia. Oli także się to udało. Podekscytowane postanowiłysmy uczcić sukces Skrzatów w pobliskiej knajpce. Po jakimś czasie dotarłyśmy na miejsce, z zewnątrz wyglądało na bardzo przytulne, a w środku jeszcze lepiej. Wchodząc od razu skierowałyśmy swój wzrok na siatkarzy siedzących nieopodal baru. Dobrze się bawili, co stwierdziułyśmy po ich humorach. Postanowiłam podejść i po gratulować im zwycięstwa. Ola nie miała wyjścia, więc ruszyła za mną.
-Gratuluję zwycięstwa chłopaki! - powiedziałam schylając się do nich - Świetny mecz!
-Dziękujemy! - odpowiedzieli chórkiem. - Może się dosiądziecie? - zaproponował z iskierkami w oczach Piechocki.
Wymieniłam z Olą spojrzenie i stwierdziłyśmy, że nie będziemy im przeszkadzać.
-Nie, dzięki. siądziemy sobie tam w rogu. - popatrzyłam na siatkarza, a ten zrobił smutną minę. - Życzymy miłego świętowania! - dodałam, będąc już w połowie sali.

***
Rano obudziłam wcześniej niż zwykle. Popatrzyłam na zegarek, a tam dopiero 8. No cóż... I tak już nie zasnę - pomyślałam. Zeszłam po cichu na dół, żeby nie obudzić Oli. Wzięłam pierwsze lepsze ubrania z krzesła i udałam się do łazienki. Moja fryzura wyglądała wręcz tragicznie! Każdy włos w inną stronę... Postanowiłam doprowadzić je do ładu, z resztą tak, jak cały mój makijaż. Po jakimś czasie już wyglądałam w miarę "normalnie". Nałożyłam na siebie bieliznę, ubrałam krótkie spodenki jeansowe i koszulkę w niebieską kratkę po czym wyszłam z łazienki. Zabrałam się za robienie śniadania. Tym razem postawiłam na naleśniki z nutellą - ulubiony przysmak Oli, z resztą mój też. Krzątając się po kuchni zauważyłam, że na stole leżał mój aparat. Postanowiłam pooglądać zdjęcia, które wczoraj zrobiłam. Po chwili natknęłam się na jedną fotografię, która szczególnie przykuła moją uwagę. Był na niej ON, podczas rogrzewki. Wykonywał skłony siedząc, przy czym wyglądał bardzo męsko. Dobra, Zuzka, ogar! Naleśniki Ci się palą! Natychmiast zareagowałam, na szczęście były jeszcze zdatne do spożycia. Po chwili w kuchni pojawiła się Ola.
-Co tu tak śmierdzi? - zaczęła
-Yyyy... naleśniki robię. - odparłam lekko się rumieniąc - Jesteś glodna? Są z nuuuteeelllą... - dodałam wiedząc, że się skusi.
-Spalone czy nie, warto spróbować. - w tym momencie buchnęłśmy śmiechem.

***
Po porannych przygodach postanowiłam wyjść za spacer ochłonąć, bo ciągle myślałam o mężczyźnie ze zdjęcia... Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu. 
-Halo? - zaczęłam
-Dzień dobry, z tej strony Marta Jergulska, prezes "Siatkówka w Obiektywie". Czy mam przyjemność z Zuzanną Leśnicką?
-Tt.. Tak, a o co chodzi? - odparłam lekko zdziwiona.
-Obserwowałam panią wczoraj na meczu podczas, gdy fotografowała pani naszych siatkarzy. Chciałabym panią zaprosić do współpracy. Zgadza się pani? Możemy się dzisiaj spotkać?
-Yymm... Tak! Oczywiście, jak najbardziej. O której i gdzie? - odpowiedziałam lekko zdezorientowana.
-Hmm... Może o 15 w tej knajpce obok hali?
-Okay, a jak panią poznam?
-Będę w czerwonej apaszce i granatowej spódnicy z marynarką.
-Okay, dziękuję i do zobaczenia!
-Do zobaczenia!
Co? Ja? Jak to? Dzwoniła do mnie sama pani prezes jednego z największych w Polsce portali ze zdjęciami siatkarzy! O mamoo... Nie mogłam w to uwierzyć, że będę z nimi współpracować!


***
Wróciłam do domu, o ok. 13 cała w skowronkach. Zdałam sobie jednak sprawę, że nie mam się w co ubrać na spotkanie z panią prezes. Postanowiłam poprosić Olkę o jakąś ładną sukienkę.
-Olaaa, Oluuuś... - odparłam wchodząc do jej pokoju.
-Co tam? - odpowiedziała nie odrywając wzroku od gazety, którą właśnie przeglądała.
-Pożyczyłabyś mi tą miętową sukienkę?
-A co? Wybierasz się na randkę? - odparła patrząc na mnie podejrzliwie.
-Nieee... Idę na rozmowę o pracę. - powiedziałam z wielkim uśmiechem na ustach.
-Serio? Gdzie? Kiedy? O której? - zasypała mnie pytaniami.
-Dzisiaj, o 15 w tej knajpce niedaleko hali. Prawdopodobnie będę fotgrafem w "Siatkówka  w Obiektywie"! - odpowiedziałam z wielkim podekscytowaniem.
-Ooooo... Nie chwaliłaś się. No dobra, koniec pogaduszek! Trzeba Cię jakoś ogarnąć! - powiedziała ciągnąc mnie w stronę szafy. - Hmm... ta będzie dobra. Idź przymierzaj!
Wykonałam polecenie przyjaciółki udając się do łazienki. Po jakimś czasie dobrałam jeszcze dodatki, ciemny płaszcz oraz czarne baleriny i beżową torebkę. Byłam juz gotowa, więc mogłam wychodzić. po jakichś 20 minutach byłam już na miejscu. Czekała już tam na mnie pani Marta. Usiadłam więc obok niej, postanowiłyśmy zamówić latte i zaczęłyśmy rozmowę. Przyznam, że dało się z nią normalnie pogadać. Nie była tak jak inni szefowie, że tylko formalności...
_________________________________________________________________________
Niestety... przegraliśmy z USA o 3 miejsce :( ale 4 nie jest złe, jak na LIGĘ ŚWIATOWĄ! <3 Dla mnie i tak jesteście najlepsi! Teraz trzeba sie skupić na Memoriale i PŚ! Damy radę ^^ a co do rozdziału to mam nadzieję, że Was nią nie zanudziłam :D Pozdrawiam i liczę na komentarze! ^^




12 komentarzy:

  1. Juz wiem kto to ten mezczyzna xd Pisz dalej ! Weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Czekam na następny rozdział i Zapraszam do siebie

    http://zycieniezawszejesttakiejakiechcemy.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ^.^
    Czekam na więcej! :D
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^^ pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Zapraszam na 17 rozdział u Lenki i Krzyśka :)
      http://www.siatkowkamilosc.blogspot.com/?m=1

      Usuń