piątek, 14 sierpnia 2015

Piątka

-A może Ty dasz mi swój numer? - droczyłam się z nim dalej.
-Ranyy... kobiety. - parsknął śmiechem, a ja podałam mu swoją komórkę. - No dobra, to masz mój i liczę, że się odezwiesz.-odparł wpisując swój numer.
-Pomyślę... - odparłam ze śmiechem, po czym pożegnaliśmy się małym przytulasem, który zapamiętam na dłuugo.
Weszłam na schody, odwróciłam się, a Bartek dalej stał pod bramką lekko się szczerząc w moim kierunku. Głupek. - pomyślałam uśmiechając się do siebie. Po chwili byłam już w środku. Ściągnęłam buty, zgarnęłam dres i postanowiłam się przebrać.
Perspektywa Zuzy.
-Późno już... Będę się zbierać. - powiedziałam wstając od stołu i kierując się w stronę wieszaka z ubraniami.
-O nie moja droga! Samej Cię nie puszczę. Mam auto niedaleko. odwiozę Cię. - odpowiedział zbulwersowany moim zdaniem.
-Nie chcę Ci robić kłopotu... Pewnie masz jutro trening, musisz odpocząć.
-Tak się składa, że mam jutro wolne. - odparł poruszając brwiami.
-No doobra. - ubrałam jego bluzę i ruszyłam w kierunku drzwi, jednak Andrzej był szybszy i mi je otworzył, na co ja posłałam mu lekki uśmiech.
Po chwili byiśmy już na zewnątrz, było nieco cieplej, więc zdjęłam bluzę i skierowałam ją w jego stronę.
-No co ty? Oddasz mi ją na naszym kolejnym spotkaniu. - odparł patrząc na mnie z tym swoim uroczym uśmiechem.
-Ooo... nic mi o tym nie wiadomo. - zaśmiałam się.
-Dobra, chodźmy do auta.
Po chwili byliśmy już na parkingu. Andrzej szedł przodem, a ja tuż za nim. Minęło trochę czasu zanim znaleźlismy jego czarne audi. Wyciągnął kluczyki, otworzył drzwi, po czym zajęłam swoje miejsce.
-No to prowadź! - odparł, zapinając pasy i przekręcając kluczyki w stacyjce.
Minęło 5 minut, a my byliśmy już na miejscu. Żałowałam, że ten dzień dobiegł końca, no ale cóż... "Wszystko, co dobre, szybko się kończy". Złapałam za klamkę, lecz po chwili poczułam jak Andrzej chwyta mój nadgarstek, po czym wysiada z samochodu i otwiera mi drzwi podając bluzę.
-Oddaj przy następnym spotkaniu. - zaśmiał się. - W kieszeni masz mój numer, odezwij się. - odparł, po czym pocałował mnie w policzek i odprowadził pod bramkę. Przytuliłam go , po czym weszłam do środka.
Starałam się wchodzić jak najciszej, jednak na marne moje starania. Ola jeszcze nie spała, oglądała TV. Weszłam do salonu, a ta popatrzyła na mnie, po czym zasypała mnie pytaniami dotyczącymi mojej "randki".
-To nie była randka, tylko zwykłe spotkanie. - zaprzeczyłam - Lepiej Ty powiedz, gdzie się szlajałaś i z kim! - powiedziałam buchając śmiechem.
-Nie uwierzysz! Wychodząc z domu spotkałam Bartka Kurka we własnej osobie. Połaziliśmy trochę po centrum, a potem odprowadził mnie pod dom. - opowiadała z wielkim przejęciem. - A u Ciebie jak? Co to za nowy nabytek? - powiedziała pokazując na bluzę, którą nadal trzymałam w ręcę.
-Yyyy... Andrzej mi ją dał. Mam mu ją oddać na następnym spotkaniu. 
-Uuuuu... Zakochana para! - zaczęła błaznować.
-Weź się uspokój. - buchnęłyśmy śmiechem.
Obejrzałyśmy jakiś film, po czym, padnięte, polożyłyśmy się spać. 

Obudziłam się o 9 nie mogąc spać. Przewracałam się z boku na bok i nic. Ciągle myślałam o Andrzeju. Był taki uroczy i w ogóle... Dobra stop! Olka jeszcze śpi, więc trzeba zrobić śniadanie. Wzięłam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Kiedy zobaczyłam się w lustrze o mało nie zeszłam na zawał. Wyglądałam jak jedna wielka masakra. Zmyłam makijaż i po 10 minutach wyglądałam mniej więcej jak człowiek, ubrałam się i ruszyłam w kierunku kuchni włączając cicho radio. Leciała akurat moja ulubiona piosenka, więc podgłośniłam i zaczęłam się kołysać w rytm muzyki. O mały włos a przypaliłabym naleśniki, które miały być naszym śniadaniem. Po chwili Ola weszła do kuchni i zaczęłyśmy gadać o naszych wczorajszych spotkaniach. 

***
Po zabawnym poranku postanowiłam napisać do Wrony z prośbą o spotkanie.
"Hej, możemy się dzisiaj spotkac? :) /Zuza" - nie musiałam długo czekać na odpowiedź...
"Ooo, a jednak^^ no pewnie! Gdzie i o której?"
"Hmm... Może za godzinę w tej knajpce, co wczoraj? ;)"
"Okay, to do zobaczenia :*"
"Do zobaczenia :D"
Uśmiechnęłam się mimowolnie do ekranu, po czym ruszyłam do sypialni w celu znalezienia jakiegoś fajnego ubrania. Postawiłam na prostotę, nie jest za ciepło, więc w sukience raczej bym zamarzła. Jeszcze tylko czarna kurtka i można wychodzić. Popatrzyłam na zegarek: 10:20...  No cóż, trochę się pospieszyłam.. Postanowiłam, więc wejść do pobliskiej galerii na chwilę, spotkałam tam Olę od Karola, z którą zamieniłam kilka słów. Nie minęło 10 minut, a obok nas już stał Kłos. No cóź... Buchnęłyśmy obie śmiechem na sam jego widok.

-A Ty co tak sama? - powiedział do mnie Karol.
-Aaaa no, bo... Umówiłam się z Andrzejem w knajpce obok hali, ale mam jeszcze czas. W tym momencie oboje popatrzyli na mnie ze zdziwieniem. - No co?
-Yyy... nie nic. Gratulacje i powodzenia! - powiedziała Ola.
-Taa... Nie ma w czym. To tylko spotkanie. - zapewniłam dziewczynę, ale ta chyba mi nie uwierzyła. - Wybaczcie, ale muszę się zbierać. Umówiłam się na 11, a jest już 10:55. To papa! - krzyknęłam zbliżając się do drzwi.
Wybiegłam, ile sił w nogach, z galerii, żeby się nie spóźnić na "randkę" z Andrzejem. Na szczęście centrum nie było daleko od miejsca naszego spotkania. Po chwili byłam już na miejscu, ale po Wronie ani śladu. Postanowiłam usiąść na ławce obok i poczekać na niego. Cas mijał nieubłaganie, a jego dalej nie ma... Wystawił mnie! - pomyślałam, po czym wstałam i ruszyłam w kierunku mieszkania. Idąc po chwili usłyszałam znany mi dobrze męski głos. Był to, jak się pewnie domyślacie, Andrzej. Miał w rękach bukiet róż i czekoladki, nie ukrywam, zrobiło to na mnie wrażenie, ale tylko na chwilę, bo od razu przypomniałam sobie w jakim celu je trzyma.
-Poczekaj no! Ja Ci to wszystko wytłumaczę, ale nie tutaj. - próbował coś wyjaśniać, jednak ja nie miałam na to ochoty. 
-Andrzej... Mogłeś zadzwonić, ja tu siedzę jak idiotka od godziny, a Ty nie raczyłeś mi nawet głupiego SMSa wysłać. - gadałabym tak dalej, gdyby nie to, co zrobił Wrona... 
_________________________________________________________________________
No i jest piąteczka! Mam nadzieję, że jeszcze żyjecie po tych moim smętach :D Liczę na komentarze i do następnego! :* Rozdziały będą co piątek, jak już pewnie zauważyłyście :D



7 komentarzy:

  1. Eeej nie można tak urywać!! Co on zrobił? Domyślam się, ale nie jestem pewna... Pisz szybko następny!
    Pozdrawiam i weny zyczę :D :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, specjalnie, żeby zatrzymać tych, co tu jeszcze są :D pozdroo :**

      Usuń
  2. Ja nie wiem czemu wszyscy co piszą blogi urywają w momencie gdzie wszystko się rozkręca?! :DDDD
    Rozdział jest super i czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D mooze po to, zeby zatrzymać czytelników :D pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. Akcja się rozkręca.. :D
    Wronka i Zuza uhuhuu coś z tego będzie! Ja to czuję! ^^ Chyba, że mi spierniczysz sielankę, która się rozkręca. A wtedy mówię Ci, że Cię znajdę!
    Hmmm, co mógł zrobić Andrzej?? :D Chyba wiem! :D Ale pewności 100% nie mam, dlatego z niecierpliwością czekam na następny! :]
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! Andrzej pewnie ją pocaluje ^^ Zapraszam do mnie :* http://milosczprzeszlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń